środa, 15 kwietnia 2015

Rozbiórka

Z podkulonym ogonem. Zawiedliśmy się na ludziach, którzy byli nam bliscy. Którzy szastali pojęciem przyjaźń nie mając zielonego pojęcia, że to coś innego niż wezmę, co chcę i sobie pójdę.

Co w takim wypadku przychodzi najłatwiej? Zamknąć się na cztery spusty. Przestać przejmować się innymi, skupić na sobie i udawać, że tak mi dobrze. Ale wcale dobrze nie jest.

Strach przed zranieniem, zawodem, może sprawić, że i my zawiedziemy tych, którzy na nas liczą. Zostawimy ich samych. Stracimy z oczu drugiego człowieka, który cały czas idzie obok nas, podczas gdy ktoś inny podbiegł czym prędzej, rzucił się na nas i jeszcze szybciej oddalił się, wyrywając kawałek serca, które próbowało kochać wszystkich. Nie da się?

Pomimo plastrów i blizn warto wierzyć, że się da. Można naprawić to, co się popsuło, wynagrodzić krzywdy, których się jest autorem. Nie warto ranić, bo nas zraniono. Dokąd to miałoby prowadzić?

Modlić się za nieprzyjaciół i prosić by Bóg im błogosławił. Skrzywdzonym wynagrodził siedmiokrotnie. Postarać się nie mówić źle o nikim. Walczyć o to, by nie oceniać, nie sądzić. Kurcze, bo kim my jesteśmy, żeby to robić?

Człowiek czasem w swojej ślepocie się zapędzi i straci z oczu Tego, dla którego miało być to wszystko, z Jego powodu. I zaczyna odwalać coś na własną rękę, co nie wiadomo dokąd prowadzi.

„Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata. Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały.” (Mt 7,1-6)

Kazanie na górze… Wystarczy przeczytać, skonfrontować ze swoim życiem i już wiadomo w jakim stanie obecnie jesteśmy i gdzie się pogubiliśmy:

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=248

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=249

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=250

Ważne chyba, żeby się w porę opamiętać i zdać na Tego, który jako jedyny może nas wyprowadzić z labiryntu egoizmu, zazdrości i osądów. Przy okazji wyciągając z tego jeszcze większe dobro. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.