poniedziałek, 29 grudnia 2014

Wigilia w SOMie

W dniach 12-14 grudnia w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie miało miejsce spotkanie kandydatów na wolontariuszy misyjnych w roku formacyjnym 2014/2015 o haśle przewodnim: „Świętość – Pycha i pokora”.

Było to ostatnie spotkanie przed Bożym Narodzeniem, więc jak łatwo się domyśleć, dom przy ul. Korowodu 20 wypełniła świąteczna atmosfera. Niektórzy wolontariusze przyjechali wcześniej, by już w godzinach popołudniowych dzielnie pomagać w kuchni. Przed godziną 18:00 ruch w holu zwiększył się do wartości maksymalnych, a wolontariusze autostradą w postaci schodów do góry lokowali się w przydzielonych pokojach.

Salezjański weekend rozpoczął się modlitwą, kolacją i oficjalnym powitaniem, którego dokonał dyrektor SOMu ks. Roman Wortolec. Zaraz po przywitaniu, członkowie spotkania żwawo ruszyli do przygotowań Wigilijnych. Wycinali dzwonki, gwiazdki, choinki, rysowali renifery, sklejali łańcuchy, ozdabiali słoiki, przygotowywali stroiki, a wszystko to w radosnej atmosferze, z momentami śpiewu na ustach i z rozmowami o świętach i nie tylko. Wieczór zakończyła modlitwa i słówko na dobranoc. Jednak szalona ekipa ludzi chętnych na długoterminowy wyjazd na misje nie poszła spać, lecz w konspiracji przygotowywała jasełka.

Sobotni poranek uczestnicy spotkania rozpoczęli Eucharystią z elementami Jutrzni, śniadaniem i prezentacją z długoterminowej misji w Wenezueli, na którą posłano Małgorzatę Wiśniewską i Agnieszkę Kanię. Wolontariuszki opowiadały o radości, jaką przysporzyła im praca z dziećmi i młodzieżą, ale też o trudach misyjnych. O ciężkich chwilach, gdy chęć działania, podejmowania nowych inicjatyw i wszelki entuzjazm jest gaszony przez wspólnotę, z którą trzeba współpracować.

Po prezentacji i krótkiej przerwie kandydaci na wolontariuszy udali się do kaplicy na konferencje ks. Macieja o pysze i pokorze w życiu codziennym, życiu duchowym. Ks. Maciej zaprezentował na konkretnych przykładach jak mogą przejawiać się te dwie postawy w naszym postępowaniu. Zwrócił uwagę, na to, że to nie my własnymi siłami mamy stawać się idealnymi. Pokora to wiara w to, że to Chrystus nas przemieni, uzdrowi, gdy będziemy szli przez życie spełniając Jego wolę.

Następnym etapem były końcowe przygotowywania do Wigilii. Gotowanie barszczu i uszek, wykładanie śledzi, krojenie ciast, dekorowanie i nakrywanie stołów, każdy miał jakieś zadanie. Na Wigilie wypadałoby się ładnie ubrać, więc zarówno mężczyźni jak i kobiety ruszyli, by wyciągnąć z szafy sukienkę, wyprasować koszule, pomalować oczy i spryskać się perfumami.

O 16:00 rozpoczął się wieczór wigilijny. Najpierw życzenia, które nie miały końca, bo uczestników spotkania było około sześćdziesięciu, a następnie wieczerza z radosnym śpiewem kolęd. Wiele śmiechu, wiele rozmów i kolęda w wykonaniu ks. Romana i ks. Macieja na dwa głosy. W SOMie jest komu śpiewać, jest komu grać na gitarze, czy bębenku, przyjeżdża tu wielu uzdolnionych ludzi.

Kolejną częścią spotkania były Jasełka, pieczołowicie przygotowane przez wolontariuszy długoterminowych. Motywem przewodnim przedstawienia był tekst autorstwa bł. Matki Teresy z Kalkuty:

„Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata
i wyciągasz do niego ręce,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad,
które jak żelazna obręcz uciskają ludzi
w ich samotności,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei "więźniom",
tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego,
moralnego i duchowego ubóstwa,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze,
jak bardzo znikome są twoje możliwości
i jak wielka jest twoja słabość,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg
pokochał innych przez ciebie,
Zawsze wtedy,
jest Boże Narodzenie.”

SOMowi aktorzy przedstawili pokrótce historię narodzin Jezusa w Betlejem oraz pokazali, w jaki sposób każdy może sprawić, by Bóg narodził się w czyimś sercu. Wskazali na to jak możemy kontynuować Jego misję na ziemi.

To jeszcze nie koniec, następnie odbył się wieczór kolęd i poezji oraz rozmów prowadzonych przez Skype’a z wolontariuszami, którzy aktualnie przebywają na misjach. Wieczór poezji przekształcił się w SOMowy Mam Talent. Aby odebrać prezent od św.Mikołaja z afro (w tej roli ks. Roman), renifera Rudolfa z czerwonym brokatem na nosie (ks. Maciej) i pięknej anielicy (Sylwia Prządka) należało popisać się swoimi wybranymi zdolnościami. W przerwach pokazu talentów dzwoniono do kolejnych placówek misyjnych by złożyć życzenia dziewczynom, które w tym szczególnym okresie są tak daleko od swoich domów. Dziewczyny nie jednym nas zaskoczyły, przede wszystkim dużą dawką humoru. W międzyczasie odbył się również koncert rockowy duetu Mikołaj & Rudolf.

Na koniec, ten długi i bogaty we wrażenia dzień, uczestnicy spotkania oddali Panu Bogu przed Najświętszym Sakramentem. Prosili by uczył ich stawać się pokornymi, pokazywał, kiedy to pycha w nich zwycięża. By dalej prowadził, wspierał, by był. Oddawali Mu chwałę śpiewając, modląc się i siedząc cicho, wpatrując się w Jego święte Oblicze, by Jego blask odbił się w nich, choć w ten nieidealny sposób, choć na chwilę ich życia.

Spać nie poszli, tylko siedzieli w kuchni, rozmawiali, grali i cieszyli się swoją obecnością, bo nazajutrz…

Nadszedł dzień rozjazdów. Msza św. z Jutrznią, śniadanko. I ostatnia już prezentacja z misji krótkoterminowych w Ugandzie. Prezentowały: Anna Juszczakiewicz, Hanna Rutkowska, Anna Poliszkiewicz i Agnieszka Grajewska. Wszystkie dziewczyny były w ten samej placówce, jednak dwie z okresie naszej zimy, a następne dwie, wtedy, gdy dzieci w Polsce mają wakacje. Głównym zadaniem w placówce chłopców z Namugongo jest organizowanie im czasu, wyrabianie odpowiednich zachowań, ogólnie pojęta nauka, rozwijanie kreatywności i pobudzanie do działania. A także troska i zaangażowanie w ich życie, zainteresowanie i poświęcenie im czasu, bo tego bardzo potrzebują.

Wszystko co dobre szybko się kończy. Weekend spędzony w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie to czas krótki, intensywny i eksploatujący, ale też piękny, radosny, docierający do głębi nas samych. Spędzony w towarzystwie ludzi, w których oczach można dostrzec Boga, ludzi, którzy chcą dać z siebie więcej, bo przeczuwają, że do tego wzywa ich Pan. To czas spędzony z Bogiem, niezmarnowany, w pełni wykorzystany.

Boże Narodzenie już się zaczęło.

http://www.misje.salezjanie.pl/