„Gdy po ludzku wszystko jest już skończone i nie ma wyjścia, wtedy pozostają tylko dwie opcje: popaść w rozpacz lub totalnie zaufać Bogu. W momentach porażającej bezsilności człowiek nie ma wątpliwości, że potrzebuje Boga, bo sam sobie nie poradzi. Błogosławione są momenty kiedy „leżymy i kwiczymy”, ponieważ wtedy stoimy przed szansą by zrodziła się lub pogłębiła w nas autentyczna wiara. Zespół TGD śpiewa „gdzie możliwości moich kres, tam Jego początek.” Wszechmoc miłosierdzia Bóg objawia szczególnie w nocy śmierci, w bezradności. W tej decydującej rozgrywce trzeba zrobić tylko jedno: podjąć ryzyko całkowitego zdania się na Boga. Gdy doświadczam swojej bezsilności, którą opcję wybieram: popadnięcie w rozpacz czy totalne zaufanie Bogu? Co dla mnie znaczy zaufać Bogu do końca?”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz