Chciałbym kiedyś wyglądać jak ta pani z Kościoła.
Uśmiechnięta, przekazując znak pokoju, takim pięknym szczerym uśmiechem. I jej
twarz! Ona promieniała dobrocią, ciepłem, miłością! I ledwo schodziła z balasek,
pod którymi czekał na nią mąż i znowu tak spojrzała! Panie daj bym i ja umiała
przekazywać inny Twoje Światło! Tak jak ta kobieta. Podeszła w wieku, pewnie
schorowana, ale uśmiechająca się i patrząca z miłością na jakąś dziewczynę w
Kościele, która przychodzi tam, bo stara się uwierzyć w Miłość. Która ufa, że
Bóg kiedyś nauczy ją kochać.