Mi szczególnie bliska. Chciała jechać na misję, ewangelizować świat. Niestety zdrowie jej na to nie pozwoliło. Została żoną, matką, lekarzem z duszą. Pan Bóg ma plan, nawet gdy nam się wydaje że wszystko poszło nie tak. Bo tylko On wie do czego nas powołał.
Minął rok i osiem miesięcy odkąd dowiedziałam się, że nie pojadę na roczną misję do Afryki. Po dwóch miesiącach załamania, spotkałam mojego kolegę, którego dziś jestem żoną i mam nadzieję, że niedługo zostanę matką naszych dzieci.
Na początku nie było mi łatwo godzić się ze zmianami planów, jakie serwuje nam cały czas Pan Bóg. Ale powoli przyzwyczajamy się, że to nie my tu rządzimy i cały czas powinniśmy być przygotowani na szybkie zwroty akcji. Jedno się nie zmienia, On nie pozwala nam się nudzić, ani na chwilę ustabilizować. Ale to nic. Jest dobrze.