To taki wniosek z wczorajszej burzliwej dyskusji na temat
tego, czy kobiety w Polsce są dyskryminowane czy nie. Bo jeśli nie są
dyskryminowane, to, dlaczego to mężczyźni częściej zajmują stanowiska kierownicze?
Bo mają do tego naturalne predyspozycje. Tak kochani. To mężczyźni mają
walczyć, być nieugięci w negocjacjach, kiedy trzeba niewrażliwi, zawsze trzeźwo
myślący. Tacy stratedzy, wojownicy i opoki, na których wszystko ma się
utrzymać. My jesteśmy z założenia przeznaczone do rodzenia dzieci, ich
wychowywania. Pan Bóg dał nam piękne cechy kapłanek domowego ogniska, kobiet,
które mają łagodzić spory, wnosić radość do życia innych. Bóg, o ile tylko
otworzymy się na Jego działanie, przekształca nas w pewne siebie, urzekające
kobiety. A gdy jesteśmy ugruntowane w Chrystusie możemy zmieniać świat. I
możemy też piastować kierownicze stanowiska! Jeżeli jakaś kobieta jest powołana
do stania na czele przedsięwzięcia czy firmy, to będzie stała na jego czele! Tyle,
że nie będzie ona zarządzała nim tak, jak mężczyzna. Oczywiście mogą się
zdarzyć takie przypadki, gdy kobieta staję się bardziej mężczyzną i zapomina,
do czego została stworzona. Ale w większości wypadków będzie to nieco inne
kierownictwo. Jaką mamy przewagę nad mężczyznami? Po pierwsze subtelność i
uśmiech. Nie jeden negocjator wymięknie będąc pod naszym urokiem. Po drugie
naturalna predyspozycja do łagodzenia sporów i szukania ultimatum. Po trzecie
empatia. Jesteśmy w stanie wczuć się w sytuacje współpracowników, zrozumieć ich
i znaleźć jak najszybszy sposób poradzenia sobie z danym problemem. Przez co
wzrasta zadowolenie i wydajność zespołu. Mamy, tzw. „kobiece oko” szybko
zauważamy coś, czego normalny mężczyzna na pierwszy rzut oka nie potrafi
dostrzec. Kreatywności też nam nie brakuje i oczywiście zamiłowanie do
estetyki. Jesteśmy stworzone do zarządzania w sposób przejrzysty. Zazwyczaj
staramy się też by miejsce pracy nie tylko miało dach i okna, ale by w naszym
otoczeniu było przytulnie, ciepło i przyjemnie. By w miejscu pracy było coś, co
będzie też cieszyć oko, świeże kwiaty, kolorowe obrazy i by nie zabrakło
pięknych zapachów. Dbamy też o atmosferę i dobre relację pomiędzy pracownikami.
No i nasz instynkt macierzyński bardzo się przydaję. Jeśli jesteśmy w stanie
poradzić sobie z trójką, czwórką, … płaczących i rozrabiających dzieci, do
których nic nie dociera to tym bardziej poradzimy sobie z zarządzaniem
dorosłymi ludźmi. Właśnie, co do matek. Nie wszystkie matki mają predyspozycje
do wieloletniego siedzenia w domu, opiekowania się dziećmi i zajmowania się
domem bez udziału w pracy zawodowej. Niektóre owszem, lubią to i spełniają się wykonując
codziennie tę ciężką pracę pani domu. Szanuję i podziwiam te kobiety. Ale niektóre mają w sobie coś, co nie pozwala
im zbyt długo cieszyć się życiem bez spełniania się gdzieś poza domem. Takie
się po prostu urodziły. Ciągnie je gdzieś gdzie będą mogły rozwijać inne swoje
umiejętności. I trzeba to uszanować i pomagać tym kobietą wracać do pracy. Nie
ma chyba nic gorszego dla dzieci, jak nieszczęśliwa mama.
Każda z nas jest inna i każda wyjątkowa. Mamy też wiele marzeń,
o których nie wolno nam zapominać! One są do spełnienia! Nie wolno nam zapominać
o własnym szczęściu. Jeśli coś jest nie tak, to mamy obowiązek dokopać się do
problemu i go rozwiązać. Bo tylko, gdy jesteśmy spełnione i czujemy się kochane
jesteśmy w stanie dawać siebie innym.
W dzisiejszych czasach, gdy kobiety nie są kobietami a mężczyźni
nie traktują ich jak kobiety trudno jest odnaleźć ten prawidłowy wzorzec
kobiecości. Ale warto go szukać. W starych książkach, bajkach i we własnych
pragnieniach. Jak naprawdę chciałybyśmy być traktowane, jaki obraz kobiety
byłby dla nas inspiracją do pracy nad sobą?
Przytoczyłam tu tylko kilka pięknych cech, które Pan Bóg
zapisał w naszej naturze. Wiem, że
mężczyźni mogliby się pewnie z czymś powyżej napisanym nie zgodzić, a niech się nie zgadzają!;)
Tak bardzo chciałabym byśmy my, kobiety, rozwijały się i wykorzystywały
wszystkie talenty, którymi zostałyśmy obdarowane, bo myślę, że naprawdę możemy
zmieniać świat! Możemy inspirować innych, okazywać im zainteresowanie,
wprowadzać pokój, przeciwstawiać się wszelkim formą niesprawiedliwości. Jaki
świat byłby piękny gdyby kobiety ze wszystkich sił starały się dobrze wypełniać
swoje powołanie, powołanie do bycia: matką, żoną, zakonnicą, siostrą, córką,
babcią, lekarzem, piosenkarką, księgową, recepcjonistką, dyrektorem,
przedstawicielem, sprzedawcą, bankierem, kierowcą, …, a przede wszystkim do
bycia KOBIETĄ, stworzoną na obraz i podobieństwo Boga.
"Lecz nadchodzi godzina, nadeszła godzina, gdzie powołanie niewiasty otrzymuje swoją pełność. Godzina, w której niewiasta osiąga w społeczeństwie swój wpływ, swoje promieniowanie, swoją władzę nigdy dotąd nie posiadaną. Dlatego w chwili kiedy ludzkość przeżywa tak głęboką zmianę, niewiasty przepojone duchem Ewangelii mogą tak wiele uczynić, aby pomóc ludzkości by nie zawiodła." Sobór Watykański II Orędzia "Do niewiast"