„A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął
ducha.”
Rozważanie:
Pan Jezus umiera. Ale w słowach, jakie wypowiada przed śmiercią
zawiera się testament Jego życia, nie chcę nas zostawić samym sobie, nawet w
takiej chwili troszczy się o nas, daję wskazówki i poucza.
Na pewno nie pozostawił nas sierotami na tym świecie. Zadbał o to byśmy poznali Ojca, nauczyli się
trwać w Nim, w Jego miłości a nawet pouczył nas, w jaki sposób mamy się do
Niego modlić. Dał nam też Matkę Bożą, uczynił ją naszą Matką, byśmy i my mogli
ją „wziąć do siebie”.
„Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” I Jezus
doświadczył poczucia opuszczenia przez Boga, doznał tej ciemności w
najtrudniejszym momencie Swego życia.
Ale czy Bóg Go opuścił? Nie, Bóg tylko przez chwilę nie dał się poznać,
skrył się po to, by w jeszcze większej chwale ukazać się przy Zmartwychwstaniu.
I nas Bóg nie opuszcza, On nie potrafi o nas zapomnieć.
„Ojcze w Twoje ręce powierzam Ducha Mego” - postawa
całkowitego oddania swego życia, wszystkiego, co wydarzyło się od narodzin do
tej chwili, oddania wszystkiego w ręce Boga, bo tylko w rękach Boga nasze życie
ma sens.
W chwili tuż przed Śmiercią Jezus wypowiada słowo: „Pragnę”.
Tak jakby Bóg czekał na Jego przyzwolenie, na prawdziwy akt wolnej woli, nie
zamierzając zrobić nic bez pozwolenia. Bóg czeka także na nasze „tak”.
I „dokonało się” jak
meldunek posłusznego żołnierza, który wykonał powierzone mu zadanie, do końca,
zgodnie z wolą Najwyższego.
Jezus tuż po śmierci rozlewa Boże Miłosierdzie na cały
świat, wodą i krwią z przebitego boku. Abyśmy nie umarli, ale czerpali ze
źródła nieskończonego Miłosierdzia poprzez sakramenty.
Jezu, dla Ciebie
umrzeć to było za mało, Ty każdym swoim gestem, każdą sekundą Swojego życia na
ziemi pokazywałeś jak mamy żyć. Spraw byśmy i my byli Twoimi godnymi świadkami.
By inni patrząc na nas mogli poznać Ciebie, a naśladując nasze czyny mogli
dojść do Zbawienia. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz